top of page

Jen Devon
Gdy wschodzi słońce

Wydawnictwo Ale!, 2023, 454 strony

293094.jpg

Harry dotrzymał słowa. Nigdy więcej nie prosił, żeby została na noc, ale ona i tak zostawała – przez resztę maja, cały czerwiec i lipiec.

       Było tuż przed świtem. Obudziła się obok niego i przez chwilę trwała w mrocznym stanie świadomości, w którym nie sposób było odróżnić snu od jawy. Miała wrażenie, jakby unosiła się w wodach jeziora Vesper, które miało kolor oczu Harry’ego.

       Jak co dzień wyślizgnęła się z jego łóżka, uważając, żeby nie pociągnąć za kołdrę, nie wgnieść za bardzo materaca ani nie uderzyć zagłówkiem o ścianę, kiedy wstawała, po czym poszła na paluszkach do maleńkiej łazienki, gdzie teraz na umywalce leżały dwie szczoteczki do zębów.

       Za oknem słychać było śpiew kilku rannych ptaszków zwiastujących wschód letniego słońca. Bulgoczący trel epoletnika krasnoskrzydłego, bełkotliwy gwizd kardynała szkarłatnego i wytrwały szczebiot sikorki. Wkrótce, w miarę jak zacznie rozjaśniać się niebo, rozlegnie się ptasi chór, spiętrzona fala dźwięków, mimo pozornej dysharmonii harmonijnie współbrzmiących ze sobą.

       Te ptaki były dla Rowan jak timer – wiedziała, że ma niespełna godzinę, zanim cały świat zaleje się blaskiem. Przez kilka ostatnich tygodni trzymała u Harry’ego swoje robocze ubranie, które wkładała co rano i wymykała się do winnicy przed innymi pracownikami.

       Nagle w półmroku sypialni kątem oka dostrzegła ruch. Światło wylewające się z łazienki rozjaśniło do połowy nagą pierś Harry’ego, kiedy usiadł, żeby na nią popatrzeć. Nabity masą, wydawał się teraz taki silny. Pasma mięśni w górnych i dolnych partiach ramion były bardziej zarysowane, a zagłębienia i ostre krzywizny jego ciała wypełniły się i zaokrągliły. Wyglądał zupełnie inaczej niż ten przywiędły mężczyzna, którego poznała zeszłej jesieni.

       Podrapał się półprzytomnie po torsie, wolno mrugając, i założył za uszy włosy zmierzwione od poduszki. Za miesiąc te fale będą już muskać jego ramiona. Rowan była ciekawa, czy je przytnie, kiedy wróci do zawodu położnika. Wyobraziła go sobie w pełnym stroju medycznym, w białym kitlu i z zuchwałą namiastką kucyka.

       Mniam.

bottom of page